Ostatnio zastanawiałem się nad tekstem przypowieści Jezusa z Ewangelii Mateusza 22,1-14. Mam już takie schorzenie, które czytany fragment biblijny nakazuje mi analizować oraz zastanawiać się nad tym, jak mogło by wyglądać oparte na nim kazanie...
Kontekst:
Przypowieść jest zapisana w Ewangelii Mateusza (poczytaj koniecznie o samej Ewangelii, szczególnie o jej autorze i pierwotnych odbiorcach) oraz w nieco krótszej wersji u Łukasza (14,15-24).
Spróbujmy najpierw zestawić podobieństwa i różnice:
- Kontekst wydarzenia
- U Mateusza są nim tłumy mieszkańców Jerozolimy oraz kapłani i faryzeusze, którzy "zastanawiali się jak Go schwytać" (Mt 21,46)
- U Łukasza (Łk 14,15-24) przypowieść została opowiedziana w charakterystycznej dla tej Ewangelii sytuacji biesiadowania (u Łukasza Jezus często biesiaduje) w domu "przywódcy faryzeuszy" (Łk 14,1) - goście obserwowali Go, ale nie mamy wyraźnego zaznaczenia ich nieprzyjaznych wobec Jezusa zamiarów.
- U Mateusza przypowieść jest wyłączną inicjatywą Jezusa.
- U Łukasza przypowieść jest sprowokowana sytuacją (por. Łk 14,15)
- Przebieg wydarzeń
- Bohaterem przypowieści u Mateusza jest król wzywający swe sługi na ucztę weselną syna. U Łukasza mowa jest o "pewnym człowieku", który przygotował wieczerzę.
- U Łukasza mamy opisany szczegółowo przebieg zaproszenia i wymówki gości (Łk 14,17-20). Mateusz kwituje to jednym zdaniem: "nie chcieli przyjść" (Mt 22,3).
- U Mateusza król postanawia zaproszenie ponowić. Skończyło się to zabiciem królewskich posłańców (Mt 22,4-6).
- U Mateusza reakcją króla była surowa pomsta na mordercach i zaproszenie kogokolwiek "złych i dobrych" (Mt 22,9-10). Gniew jako reakcja na odrzucenie zaproszenia miało też miejsce u Łukasza, ale jedyną konsekwencją jest odrzucenie niegodnych i zaproszenie "ubogich i ułomnych, i ślepych, i chorych" (Łk 14,21).
- Historia opowiedziana u Łukasza właściwie się już kończy. Miejsc jest jeszcze wiele, więc organizator uczty nakazuje sługom "przymuszać" kogo się tylko da. Tymczasem u Mateusza historia właściwie dopiero się rozkręca. Okazuje się, że wśród sproszonych "złych i dobrych" gości jeden nie ma odpowiedniej, "weselnej" szaty. Karą jest wyrzucenie w "ciemności zewnętrzne" (Mt 22,11-13).
- Konkluzja
- Mateuszowa: "Albowiem wielu jest wezwanych, a mało wybranych"
- Łukaszowa: "nikt z tych zaproszonych [którzy odrzucili zaproszenie] nie skosztuje mojej wieczerzy"
Historia opowiedziana przez Jezusa powinna być chyba interpretowana w kontekście wydarzeń historycznych. Możemy rozpoznać tutaj poszczególne osoby i wydarzenia dramatu:
- "Król" oczywiście reprezentuje w przypowieści Boga.
- posłannicy to zapewne prorocy, sam Jezus i być może apostołowie. Są odrzuceni i zabijani. Jezus kilkakrotnie u Mateusza nawiązuje do odrzucenia Bożych wysłanników przez naród Izraela (por. Mt 5,12; 10,5 i nn; 23,37).
- "król wpadł w gniew, posłał swoje wojska, wytracił tych zabójców, a ich miasto spalił" (Mt 22,7) - słowa te wyglądają na nawiązanie do wydarzeń roku 70 - zdobycia Jerozolimy przez Tytusa. U Mateusza Jezus kilkakrotnie zapowiada zniszczenie Jerozolimy i świątyni (por. Mt 24,1-2.15-16).
- "źli i dobrzy" zapraszani przez sługi królewskie to oczywiście ludzie słuchający ewangelii. W ich kontekście należy rozumieć epizod o wyrzuceniu niewłaściwie ubranego - nie wystarczy być zaproszonym, należy się stawić w odpowiednim porządku, by nie obrazić Króla.
Główna myśl tekstu, a więc jego idea egzegetyczna brzmi więc: "Uczestnikami królewskiej uczty mogą być wszyscy, którzy przyjęli zaproszenie i stawili się w weselnych szatach". Oczywiście ideą teologiczną będzie: "Uczestnikami uczty Baranka (prościej: zbawieni) mogą być ci, którzy przyjęli Boże zaproszenie (prościej: ewangelię, zwiastowanie) i właściwie się do niego przygotowali". Ideę tę łatwo później przekuć w główną myśl kazania. Wspaniałego kazania ewangelizacyjnego, w którym zakomunikujemy kilka dość podstawowych prawd o Bożym zbawieniu:
- Bóg nie ograniczył zbawienia do wybranych
- Bóg ofiarował swoje zbawienie wszystkim
- Bóg pragnie tylko byś jego zbawienie docenił
Zbawieni możemy być wszyscy, jeśli tylko przyjęliśmy Boże zaproszenie i właściwie na nie odpowiedzieliśmy.
3 komentarze:
Bomba. Mam nadzieję, że takie teksty zachęcą do samodzielnej egzegezy. I nie okaże się, że najbliższej niedzieli w wielu zborach będzie można usłyszeć to samo kazanie :)
Choć z drugiej strony, przynajmniej będzie to dobre kazanie ;)
Pozdrawiam autora (wraz z rodzinką) i wyznaję, że motywujesz mnie do roboty. I mam gdzie sprawdzać swoje "wypociny" :)
CU
Te same kazania nie grożą nam z pewnością. Szczerze mówiąc mało kto mnie tutaj odwiedza. Ale dzięki za miłe słowa. Też pozdrawiam Ciebie i Twoją małżonkę.
Cóż jako, że uważam strony Sacra Scriptura, a więc i ten blog za jedno z wartościowszych miejsc w sieci zabieram się do szerszego ich propagowania :)
ps. Początki są zawsze skromne. Ale zacznie się rozkręcać.
Prześlij komentarz