sobota, 12 lipca 2008

Szukając głównej idei egzegetycznej

Od czasu do czasu zdarzają nam się takie fragmenty biblijne, w których ustalenie jednej Głównej Myśli jest trudne. Które zdają się mieć więcej niż jedną Ideę Egzegetyczną. Przykładem takiego tekstu jest pierwsza historia o Hagar, opisana w Księdze Rodzaju 16.
Przede wszystkim warto wynotować interesujące spostrzeżenia egzegetyczne:
- Hagar jest Egipcjanką i niewolnicą Saraj - żony Abrama. Nie jestem pewien, czy egipscy niewolnicy byli szczególnie rozpowszechnieni na starożytnym Bliskim Wschodzie. W każdym razie Biblia nie daje nam na to zbyt wielu przykładów. Skąd Abram mógł pozyskać dla swojej żony taką niewolnicę? Wydaje się, że istnieje jedna tylko możliwość: z Egiptu :D
A tak poważnie, w tym miejscu wspomnieć należy, że w Egipcie właśnie, Abraham dostał (za oddanie Saraj faraonowi!!!) „owce, bydło, osły, niewolników i niewolnice, oślice i wielbłądy” (Gen 12,16). Wygląda na to, że cała obecna sytuacja jest efektem dawnego nieposłuszeństwa Abrama wobec Boga (kilka słów o fragmencie z Gen 12, w którym Abram oddaje swoją żonę faraonowi znajdziesz tutaj).
- We fragmencie wcale nie chodzi o to, że Saraj próbowała wyręczyć Boga, co często sugerują komentatorzy. W tym ujęciu Saraj nie mogąc doczekać się na Boże działanie, "wzięła sprawy w swoje ręce". Zwróćmy jednak uwagę na to, że sam tekst sugeruje raczej, że głównym problemem Saraj był fakt, iż nie mogła mieć dzieci ("Pan odmówił mi potomstwa" - w. 2). W ogóle nie wiemy, czy znała ona obietnicę Boga daną Abramowi, a jeśli znała, czy odnosiła ją do siebie.
- Saraj dała Abramowi Hagar, jako żonę - niewolnicę. Taka osoba miała status niższy niż oficjalna żona w kulturze starożytnego wschodu. Jednak po urodzeniu potomka, taki status mógł znacząco wzrosnąć. Postawa Hagar, która zaczyna pogardzać swoją panią jest w tym kontekście zrozumiała (co nie znaczy, że właściwa). Podobnie reakcja Saraj, broniącej się przed utratą pozycji jest dość naturalna (choć również niewłaściwa z moralnego punktu widzenia).
- Hagar ucieka w stronę miejsca nazwanego Szur ("ściana") - w tamtych czasach był to zapewne jeden z Egipskich garnizonów, chroniących granic państwa, na terenie Półwyspu Arabskiego. Wygląda na to, że wracała "do swoich".
- Kiedy anioł JHWH nakazuje Hagar: "Wróć do swej pani i oddaj się pod jej władzę!" (w. 9), użyto tutaj tego samego słowa, którym opisano wcześniej stosunek Saraj do niewolnicy ("Saraj chciała ją upokorzyć" - w. 5).
- Warto zwrócić uwagę na paralelizmy pomiędzy obietnicą dla potomstwa Saraj i obietnicami dawanymi Abramowi/Abrahamowi.
- W w. 13 zdanie "Bóg, który mnie widzi", może być przetłumaczone bardziej pasywnie: "Bóg, którego ja widzę", czy raczej "Bóg, który jest widziany". Stąd zapewne okrzyk Hagar: "Wszak oglądałam tutaj tego, który mnie widzi". Mamy tu do czynienia z pewną grą słów.

A co z główną ideą egzegetyczną?
Wszystko zależy od perspektywy z jakiej spojrzymy na tekst.

Perspektywa Saraj:
Możemy widzieć tę historię jako konsekwencję używania niewłaściwych środków do osiągnięcia dobrego celu. Cel Saraj był prawdopodobnie dobry – chciała by Abram miał potomka. Być może uważała, że uszczęśliwiając go poprawi swoje relacje małżeńskie. Jednak metoda, jaką zastosowała wydaje się mało szczęśliwa.
Czy więc chodzi o zasadę pewnej integralności: cel nie uświęca środków?
Nie wydaje się by byłą to główna myśl tekstu. Jego dalszy ciąg w ogóle nie porusza tego problemu.
Perspektywa Abrama:
Mamy tutaj kilka aspektów. Pierwszy to nieposłuszeństwo - cała draka jest efektem nieposłuszeństwa Abrama, który w swoim czasie zamiast udać się do Kanaanu (do czego wzywał go Bóg), pojechał do Egiptu i oddał swoją żonę innemu mężczyźnie.
Czy więc chodzi o ponoszenie konsekwencji niewłaściwych wyborów?
Nie wydaje się by była to główna myśl tekstu. Gdyby nie było Hagar Egipcjanki, prawdopodobnie pojawiła by się jakaś inna osoba. Nie ma tutaj bezpośredniego związku przyczyn i skutku. Także narrator nie rozwija szerzej tego tematu.
Po drugie pojawia się problem pewnej bezwolności Abrama. Opisy takie jak: „i usłuchał Abram rady Saraj”, „Oto niewolnica twoja jest w ręku twoim, zrób z nią, co ci się podoba!” zdają się sugerować postępowanie unikające podejmowania trudnych decyzji. Niektórzy są skłonni nawet oskarżać Abrama o zachowanie pantoflarskie - zrezygnował ze swojej pozycji jako pana domu i pozwala podejmować kluczowe decyzje swojej żonie.
Czy więc chodzi o uciekanie od podejmowania decyzji i ponoszenie konsekwencji takiej postawy?
Ponownie nie wydaje się by była to główna myśl. Narrator mimo, że dość wyraźnie rysuje nam tą postawę Abrama, ale nie wydaje się by poświęcał jej na tyle dużo uwagi.
Perspektywa Hagar:
Hagar pozornie wydaje się być jedynie ofiarą zarówno zazdrości Saraj, jak i bezczynności Abrama. Jednak sama też nie jest bez winy. Oczekując na potomstwo i obserwując swoją bezpłodną panią Hagar "zaczęła [nią] pogardzać".
Czy więc chodzi o ponoszenie konsekwencji swojej postawy wobec innych?
Ponownie nie wydaje się by na ten aspekt położono jakiś szczególny nacisk.
Zwróćmy uwagę na to, że wszystkie powyższe propozycje to swego rodzaju moralizowanie tekstu: wyszukujemy w nim opisów niewłaściwych (często z naszej perspektywy) postaw moralnych oraz ich konsekwencji (wychodząc z niesłusznego często założenia, że taka niemoralna postawa jest zawsze ukarana). Problem polega na tym, że takie podejście często zawodzi, choćby dlatego, że narrator biblijny nie zawsze zainteresowany jest kwestią kary.

Cóż więc zrobić?
Możemy spróbować spojrzeć na tekst z perspektywy jeszcze jednej postaci: Boga.
Bóg (reprezentowany przez Anioła Pana/JHWH) przez pierwsze 6 wersetów zdaje się być w ogóle nie dostrzegalny. Pomimo to, w kluczowym momencie interweniuje, skłaniając Hagar do powrotu.
Kluczowy wydaje się tutaj być dialog, jaki Bóg (Anioł Pana) prowadzi z uciekinierką: powtarza się tutaj określenie "Bóg, który widzi" - "Bóg, który jest widziany". Studnia, przy której ma miejsce rozmowa zostaje nazwana "Studnią Żyjącego, który mnie widzi".
W całym tekście mamy dwa dialogi: Abrama i Saraj oraz Anioła JHWH i Hagar. W tym kontekście ciekawy jest kontrast między Abramem, który ucieka od odpowiedzialności i "nie widzi" problemu oraz Bogiem, który interweniuje i "widzi". Główna myśl tekstu powinna więc zawierać ideę obecności (i "widzenia") Boga. Taka próba zinterpretowania fragmentu jest teocentryczna i daleka od tendencji do moralizowania.
Zachodzi pytanie, czy w procesie homiletycznym ta idea jest jedyną możliwą do przetworzenia w ideę egzegetyczną. Innymi słowy czy kazanie oparte na tym tekście może być tylko kazaniem teocentrycznym, eksponującym ideę obecności Boga w życiu człowieka, czy też możemy pozwolić sobie na moralizowanie w kazaniu. Taka tendencja do wskazywania na grzech (niewłaściwą postawę) i jej konsekwencje, jest w homiletyce bardzo silna. W końcu zadaniem kazania jest zmienianie ludzi.
Jeśli w tym okresie wakacyjnym znajdziecie nieco czasu może spróbujemy o tym podyskutować. Jaka jest wasza opinia?

Brak komentarzy: