piątek, 16 maja 2008

Akademia Homiletyczna ruszyła na dobre


Nie wiem jak to się stało, że dotąd nie pisałem nic o Akademii Homiletycznej. Teraz napiszę... Wszystko zaczęło się, jak zwykle, od Pana Boga, który kilku osobom nie dawał spokoju - z polskim kaznodziejstwem trzeba coś zrobić. Impulsem do działania były konferencje homiletyczne organizowane przez Langham Preaching i ChSA pod patronatem Aliansu Ewangelicznego, w Radości. Na tych konferencjach się spotkaliśmy - Lech Bekesza, szalony Polak mieszkający w Kanadzie, pastor baptystyczny, uczeń samego Robinsona i wykładowca homiletyki we Wrocławiu, Adam Szumorek - autor "Spotkania z Wszechmocnym", mający doświadczenie jako pastor Społeczności Chrześcijańskiej w Olsztynie i wykładowca homiletyki w WST, Dawid Pacyniak - wówczas chyba jeszcze student Lecha z Wrocławia, teraz pastor w Chrześcijańskiej Społeczności na Puławskiej w Warszawie i ja... Wkrótce dołączył do tego grona spiskowców Mirek Marczak, lingwista, teolog i lider kościoła Wolnych Chrześcijan we Wrocławiu. Później wsparli nas jeszcze wybitni ewangeliczny przywódcy: Andrzej Bajeński i Andrzej Seweryn. Powiedzmy sobie szczerze - prowodyrem był Lech Bekesza. To był jego pomysł, by zorganizować kursy dla kaznodziejów z polskimi wykładowcami i za polskie pieniądze. Wykładowcy się znaleźli, pieniędzy szukamy nadal, choć wsparło nas już sporo osób (DZIĘKI!). Powstał program, strona internetowa, materiały informacyjne. A w tym tygodniu zakończył się w Radomiu pierwszy zjazd Akademii: - 21 uczestników (+ liderzy) - 5 dni zajęć - ? godzin wykładów, ćwiczeń i warsztatów - jeden temat: "Egzegeza światów Kaznodziei" czyli teologia telesformacji (znaliście takie słowo?) - jeden szalony Polako - Kanadyjczyk, który byłby wstanie przegadać i skłonić do refleksji nawet Dodę. Powiem krótko - Pan Bóg działa - bez Niego by się nie udało.



1 komentarz:

Unknown pisze...

Ech, korciło mnie żeby dołączyć do grona studiujących. Ale nie wyrobiłbym się ani czasowo, ani "siłowo".
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy wykonują tą ważną i dobrą pracę, by poziom kaznodziejstwa w naszym kraju miał w ogóle jakiś poziom :D